Szpital w Carbo

Dodane: 2020-08-25

  Za nami cztery kolejki nowego sezonu. Po udanej inauguracji, kolejne mecze kończyły się porażką naszego zespołu. W minioną niedzielę, w Zabrzu, podopieczni Piotra Wieczorka ulegli 1:3 (1:1) ekipie Quo Vadis.
  Kluczowe dla meczu były doliczone minuty pierwszej połowy. Gdyby wtedy gliwiczanie zachowali należytą koncentrację, schodziliby do szatni jako wygrywający zespół. Bo w 36. minucie Adrian Ambicki wpisał się na listę strzelców, dobijając, „wyplutą” przez bramkarza - po rzucie wolnym - piłkę. Niestety, tuż przed gwizdkiem sędziego kończącym pierwszą odsłonę meczu, Adam Szczyrba, puszczony samopas na lewe skrzydło, strzałem po długim słupku wyrównał stan zawodów. A w drugiej połowie do bramki trafiali już tylko gospodarze, pieczętując swoje zwycięstwo. - Przegrywamy mecz, którego nie powinniśmy przegrać... Strzelamy pierwsi bramkę i zamiast dobić przeciwnika, to dajemy sobie wbić trzy bramki... - kręcił głową po zakończonym spotkaniu Piotr Wieczorek.
  Usprawiedliwieniem dla Carbo jest dramatyczna sytuacja kadrowa. Już przed meczem było niewesoło, a w jego trakcie urazów nabawiło się dwóch kolejnych piłkarzy! - Obecnie mamy kontuzjowanych 8 zawodników i kadrowe pole manewru mam bardzo ograniczone, a to odbija się na naszej grze – tłumaczy szkoleniowiec zespołu z Ostropy.

  Carbo: Kaliński, Ciaś, Wieroński, Solczak, Ambicki, Kuźnik (Pawlak D.), Cygnarowski, Krzyżanowski (Skutnik), Pawlak M. (Maksym), Loban, Niniczka.

  Błażej Kupski

Zapraszamy do GALERII. Tam są zdjęcia z meczu Quo Vadis – Carbo.